Kochani,
nie było mnie jakiś czas, ale mam ostatnio taki nawał w pracy, że padam na twarz :( praca po 10 - 12 godzin, oraz w soboty i dzisiaj wykończyła mnie na dobre. Najgorsze, że do tego wszystkiego łapie mnie jakieś choróbsko, w gardle drapie jakby ktoś podrapał mnie ostrym drutem, jestem słaba jak dziad, zatoki mam zapchane do granic wytrzymałości, uszy zatkane a mięśnie i stawy odmawiają już posłuszeństwa. Z tego też powodu zaniedbałam ostatnimi dniami mój blog i wizyty u Was. Obiecuję, że nadrobię zaległości w najbliższym czasie.
A na razie czeka mnie, wieczór pod ciepłym kocykiem z kubkiem herbatki z miodzikiem :)
Milusia podusia :)
tego mi potrzeba :)
Jak najszybciej wracaj do zdrowia :*
OdpowiedzUsuń